Najłatwiej sobie to wyobrazić porównując dialekt z Zurychu do gwary góralskiej z Zakopanego. Urzędowy język w szkole i w gazetach, gwara na codzień.
Tworząc kurs szwajcarskiego autor musi zdecydować, w jaki sposób chce pisać w tym języku, a ustalona przez niego pisownia będzie jednocześnie zapisem wymowy. A ja, przygotowując kurs dla Polaków, mam dwie możliwości:
- Używać zapisu zbliżonego do niemieckiego. Zalety - bardziej zbliżony do tego, z czym można by się zetknąć na co dzień: Wie häisisch? Ich schaffe z Züri.
- Używać zapisu zbliżonego do polskiego, a "niemieckich literek" tylko tam, gdzie nie ma poskich odpowiedników. Zalety - łatwiejszy do przeczytania: Wie häjsisz? Ich szaffe c Cüri.
A Ty? Co byś wolisz? Która opcja bardziej Ci się podoba? Jeszcze nie jest za późno, by zmienić konwencję! Daj znać, co myślisz! Weź udział w ankiecie na blogu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz